Czy da się pracować sześćdziesiątką na gazie ziemnym. Okazuje się, że tak. Kilka lat temu poznański IBMER (obecnie ITP) dostosował z powodzeniem Ursusa C-360 z 1985 roku do pracy na takim paliwie. Wspominamy o tym temacie mając na względzie sytuację na Bliskim Wschodzie oraz perspektywę wdrożenia unijnego systemu ETS-2, co może wywindować cenę oleju napędowego.

Głównym wyzwaniem przy tym projekcie było odpowiednie umiejscowienie butli na gaz na ciągniku, wszak z jednej strony muszą mieć one odpowiednią pojemność, zapewniającą jak najdłuższą pracę w polu, z drugiej – nie mogą wpływać niekorzystnie na jazdę. Zbiorniki przy odpowiednim wzmocnieniu można umieścić nad kabiną, pod kabiną, a nawet z przodu ciągnika. We wspomnianym Ursusie C-360 zastosowano inne rozwiązanie. Dwie stalowe butle o pojemności „wodnej” 65 litrów, czyli 13–14 m3 gazu każda, zamocowano nad tylnymi nadkolami na specjalnym obramowaniu, które zamocowano do ramy kabiny. Obie butle połączono ze sobą wysokociśnieniowym przewodem wyrównawczym.

W reduktorze następuje obniżenie ciśnienia gazu

CNG (Compressed Natural Gas) to gaz ziemny, sprężony i oczyszczony z wody. Głównym składnikiem jest metan, którego zawartość waha się w granicach 90–98 procent. Oprócz tego zawiera również niewielkie ilości propanu, butanu, etan, tlenku węgla i innych związków organicznych i mineralnych.

W ciągniku umieszczony został układ zapłonowy. W kanałach po zdemontowanych wtryskiwaczach zamocowano świece zapłonowe

Jak wygląda droga CNG w tym traktorze? Sprężony gaz z butli jest wpierw kierowany do reduktora, w którym następuje obniżenie ciśnienia z ok. 20 MPa do wartości zbliżonej do ciśnienia atmosferycznego. Rozprężaniu gazu towarzyszy gwałtowne obniżenie jego temperatur, dlatego w celu zabezpieczenia przez zamarznięciem, reduktor jest ogrzewany płynem doprowadzonym z układu chłodzenia silnika. W dalszej kolejności paliwo gazowe doprowadzane jest do mieszalnika znajdującego się w początkowej części kolektora dolotowego. Gaz wpływa do kolektora, gdzie jest mieszany z napływającym powietrzem i jest następnie doprowadzony do cylindrów. Optymalny skład mieszanki paliwowo-powietrznej oraz odpowiedni kąt wyprzedzenia zapłonu ustalany jest przez elektroniczny system sterowania. Zapalanie paliwa gazowego uzyskuje się za pomocą dołożonego zapłonu iskrowego. Świece zapłonowe w tym przypadku umieszczone zostały w kanałach po zdemontowanych wtryskiwaczach.

W latach 90. w Instytucie Budownictwa, Mechanizacji i Elektryfikacji Rolnictwa – Samodzielnej Pracowni Napędów Gazowych w Krakowie wykonano szereg modyfikacji ciągników przystosowując je do zasilania gazem ziemnym lub płynnym propan-butan. Układy zasilania paliwem gazowym zamontowano m.in. w ciągnikach Ursus 2812, 4512 oraz MF 255. Ponadto do zasilania gazem przystosowano silnik SW-400 montowany w kombajnach zbożowych Bizon. Dwa ciągniki Ursus 4512 wyposażone w układy gazowe – jeden zasilany LPG, drugi CNG – były prezentowane w 1993 roku w Poznaniu na targach Polagra.

Ilość gazu w zbiornikach wskazują diody umieszczone na desce rozdzielczej

Zrealizowany w IBMER-ze projekt potwierdził, że nawet starszego Ursusa można dostosować do pracy na gazie CNG. Instytut poszedł o krok dalej i wykonał stację do tankowania takiego ciągnika, składającą się z agregatu, w którym gaz ziemny z sieci o niskim ciśnieniu był sprężany do ok. 20 MPa oraz magazynu opartego na sześciu stalowych butlach, gdzie pojemność „wodna” każdej wynosiła po 50 litrów, co daje ok. 12 m3 gazu. Testy ciągnika potwierdziły że może on z powodzeniem pracować na gazie ziemnym. Jedynie zimą, zaraz po uruchamianiu wymagany był kilkuminutowy przestój do momentu nagrzania silnika. Było to związane z tym, że wykonywanie pracy od razu po uruchomieniu mogłoby doprowadzić do zamarznięcia reduktora.