Pod koniec stycznia br. firma M.I. Crow sfinalizowała zakup Ursusa. W kolejnym miesiącu odebrała dokumenty prawne otwierające drogę do rozpoczęcia działań w przejętej spółce. Plany związane z Ursusem ma niezwykle ambitne, wszak chce powrócić do produkcji traktorów oraz silników, o czym zarząd firmy M.I. Crow poinformował podczas zorganizowanej w Warszawie konferencji prasowej.
– Chcemy przywrócić świetność kultowej polskiej marce jaką jest Ursus mającej już ponad 130 lat, dlatego planujemy produkować pod tym brandem ciągniki – zapowiada Oleg Krot, prezes zarządu M.I. Crow. – Aby to było możliwe zamierzamy zrealizować potężne inwestycje w celu unowocześnienia zakładów. Na wszystkie te działania planujemy przeznaczyć 176 milionów złotych. Dlaczego zdecydowaliśmy się na zakup Ursusa, a nie innego funkcjonującego producenta ciągników? Bo daje to nam możliwość kształtowania wszystkiego w firmie od nowa. Nie musimy więc wstrzymywać produkcji czy jej zakłócać aby wprowadzić jakieś zmiany.

W trzecim podejściu…
Przez ostatnie lata sytuacja Ursusa była fatalna: brakowało inwestycji w rozwój i technologie, stale redukowano zatrudnienie, był problem z przekazywaniem wynagrodzenia pracownikom oraz opłacaniem podatków. Finał był taki, że w 2019 roku do Ursusa wkroczył komornik, który zajął surowce, materiały i półprodukty. Dwa lata później sąd ogłosił upadłość spółki, a w październiku 2022 roku zarząd Giełdy Papierów Wartościowych podjął decyzję o wycofaniu akcji spółki z obrotu na rynku głównym. Firma została wystawiona na sprzedaż. W pierwszym konkursie syndyk był gotów sprzedać Ursusa za 125 mln zł. Nie udało się. W drugim podejściu cena została obniżona do 99 mln zł. Za takie pieniądze też nikt majątku Ursusa kupić nie chciał. Dopiero trzecia licytacja z października ub.r. z ceną wywoławczą ustaloną na 74 mln zł zakończyła się sukcesem.
– Byliśmy jedynym oferentem w trzecim postępowaniu sprzedaży Ursusa. Myślę, że gdybyśmy nie przejęli tego majątku w tym podejściu, zakłady należące do tej firmy zostałyby zamknięte – uważa Bożena Głowacka, wiceprezes spółki M.I. Crow, a jednocześnie główny prawnik tej firmy. – Po inwentaryzacji, analizie budynków, zapoznaniu się z dokumentacją w dniu 22 stycznia br. sfinalizowaliśmy przejęcie Ursusa podpisując akt notarialny, który umożliwił nam wejście na teren firmy. Co prawda, na niektóre nieruchomości musieliśmy poczekać, bo ich prawo pierwokupu posiadał KOWR, ale teraz mogę już zakomunikować, że od dwóch tygodni jesteśmy właścicielem całości Ursusa, którego głównymi składowymi są dwa zakłady produkcyjne w Dobrym Mieście i Lublinie, magazyn w Biedaszkach, a także znaki towarowe, technologie, maszyny i urządzenia.

U progu dużych inwestycji
Ursus zatrudnia 250 osób. Szuka kolejnych pracowników. W Dobrym Mieście produkuje przyczepy rolnicze, rozrzutniki obornika i prasy zwijające. Niebawem ma pokazać nową 14-tonową przyczepę skorupową, która jest obecnie testowana w jednym z gospodarstw. Odświeżona ma być linia rozrzutników. Wedle zapowiedzi także prasa zwijająca zostanie zmodernizowana.
– Zakład w Dobrym Mieście był najbardziej zaniedbany jeżeli chodzi o infrastrukturę, dlatego musi zostać mocno unowocześniony. Przejdzie termomodernizację za kwotę ok. 16 mln zł, która pozwoli zmniejszyć zużycie energii elektrycznej i ciepła w procesie ogrzewania budynków. Zmiany będą dotyczyły także planowania produkcji. Udało nam się już pozyskać strategicznego partnera w zakresie dostaw blachy i elementów stalowych, którym jest firma z polskim kapitałem – informuje Łukasz Fabisiak, dyrektor handlowy firmy M.I. Crow. – Także zakład w Lublinie czekają duże zmiany. Zostaną w nim wprowadzone nowe maszyny produkcyjne. Jeżeli chodzi o Biedaszki to będzie tam działał magazyn, który zapewni utrzymanie dostaw do obydwu naszych zakładów produkcyjnych. Jego odbudowa pochłonie 1 mln zł.

Oprócz planowanego zakupu urządzeń produkcyjnych, spółka chce wdrożyć nowy system do produkcji, rozliczeń, księgowości, inwentaryzacji, tworzenia budżetu. Środki na zrealizowanie planów mają być pozyskane z pożyczek bankowych oraz bieżącej sprzedaży, której rozpoczęcie na większą skalę planowane jest na przełom kwietnia i maj tego roku.
– Zamierzamy stworzyć profesjonalną sieć sprzedaży. W ostatnich dwóch miesiącach pozyskaliśmy pięciu dystrybutorów, w tym trzech zagranicznych m.in. ze Szwecji i z Czech. Celujemy dalej niż Unia Europejska, bo chcemy być obecni z produktami również w Kanadzie, krajach Bliskiego Wschodu oraz Afryki Północnej – zapowiada Łukasz Fabisiak.

Ponad dwieście koni w Ursusie
Zarząd spółki chciałby zaprezentować pierwsze traktory za dwa lata. Tyle bowiem czasu potrzeba na ich opracowanie. Ursus ma oferować traktory w zakresie mocy 50–100 koni oraz modele ponad 200–konne. Firma nie zamierza kontynuować zapoczątkowanego przez poprzedniego właściciela Ursusa projektu opracowania własnej przekładni. W tym przypadku zamierza postawić na układ przeniesienia napędu marki Carraro. Planuje jednak wrócić do produkcji silników spalinowych takich, które były już produkowane. Rozpocznie też wytwarzanie silników elektrycznych. Ponadto w najbliższych miesiącach w zakładach zainstaluje linie produkcyjne, które nigdy wcześniej w Ursusie nie funkcjonowały i które służą do wytwarzania układów elektronicznych, w tym mikroelektroniki (płyt głównych, autopilotów).
– Nasza firma wyspecjalizowała się w produkcji dronów rolniczych wykorzystywanych przy dokładnym mapowaniu terenu, określaniu składu gleby, a nawet wykrywaniu chorób zbóż. Wytwarzamy je od ponad dekady. Rocznie montujemy tysiące takich urządzeń – informuje prezes Oleg Krot. – Nasze urządzenia są z powodzeniem stosowane w największych ukraińskich agroholdingach. Jeden dron potrafi w dwie godziny zmapować 1500 hektarów. Drony będą wytwarzane w zakładach Ursusa już w tym roku.


Współpraca z uczelniami i naukowcami
Spółka zamierza opracowywać innowacyjne rozwiązania i technologie. Aby to było możliwe w obydwu zakładach produkcyjnych będą utworzone działy badawczo-rozwojowe R&D. Na ich funkcjonowanie ma być przeznaczane co najmniej 2–3 procent przychodów firmy. W Dobrym Mieście z tych funduszy planuje się rozwijać technologie produkcji silników do ciągników oraz dronów. Z kolei w zakładzie w Lublinie powstanie laboratorium technologiczne, które będzie zajmowało się automatyzacją oraz tworzeniem oprogramowania do automatyzacji i kontroli maszyn tworzonych w obu lokalizacjach.
– Zamierzamy współpracować z lokalnymi uczelniami w celu przyciągnięcia talentów, organizacji specjalistycznych szkoleń dla obecnych i nowych kadr, a także ścieżki rozwoju zawodowego dla specjalistów z konkretnych dziedzin (IT, inżynieria, technologia). Ponadto planowana jest międzynarodowa wymiana wiedzy i doświadczeń oraz cyfrowy rozwój procesu kształcenia poprzez wirtualne modelowanie. W naszych zakładach mają być także organizowane praktyki dla uczniów szkół zawodowych – zapowiada Bożena Głowacka.

Firma podaje, że współpracuje z wszystkimi instytucjami władz państwowych. Jest też w bliskiej współpracy ze specjalną strefą ekonomiczną.
– Udało nam się już zabezpieczyć wsparcie ze strony władz w postaci ulg podatkowych, które zostaną przyznane po zrealizowaniu planowanych inwestycji – mówi Yevhen Nikolaichuk, dyrektor finansowy firmy M.I. Crow. – Pozwolą one na zoptymalizowanie przepływów pieniężnych, które będziemy reinwestować w naszą dalszą działalność.