– Bardzo mnie cieszą informacje, że rolnicy, którzy są ofiarami nieudolności państwa w tym temacie zostaną uratowani. To że te ciągniki zostaną zalegalizowane i nie trzeba będzie ich złomować jest bardzo dobrą informacją, bo wreszcie państwo staje na wysokości zadania – skomentował informację o przygotowywanej abolicji dla białoruskich traktorów Karol Zarajczyk, były prezes Ursusa.
Od 2013 do grudnia 2018 Karol Zarajczyk pełnił funkcję prezesa Ursusa. Uczestnicząc 5 marca br. w sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, która zajęła się tematem ciągników MTZ Belarus stwierdził, że „wpuszczenie” siedmiu tysięcy białoruskich ciągników do Polski było ewidentnym systemowym działaniem.
– W Polsce kilka lata temu funkcjonowało wielu producentów ciągników tj. Ursus, Farmer czy Crystal. Aby sprzedawać ciągniki te firmy musiały przeprowadzać bardzo kosztowane procesy homologacyjne. Musieliśmy wypełniać takie same normy bezpieczeństwa i przechodzić takie same badania jakie przechodził John Deere, Case IH, New Holland czy jakikolwiek inny producent, aby móc sprzedawać swoje produkty w Unii Europejskiej – opowiada Karol Zarajczyk. – I co się wydarzyło? W 2017 roku przez brak dostępnych środków pomocowych rynek ciągników w Polsce bardzo mocno spadł. Mimo tego nasza firma w roku 2016 i 2017 mogła pochwalić się tym, że miała najlepiej sprzedający się ciągnik – model C-380 – który był zgodny z wszystkimi obowiązującymi normami. Cieszyliśmy się wtedy że sprzedaliśmy 350 sztuk. To oznaczało 15 procentowy udział w segmencie i 5 procentowy udział w rynku. Ale bez dotacji nie było szans na większą sprzedaż, bowiem między białoruskim ciągnikiem a naszym spełniającym normy emisji spalin różnica w cenie wynosiła aż 40 procent. Gdy tych dotacji nie było to rolnicy siłą rzeczy sięgali po tańsze białoruskie maszyny. Tygodniowo wjeżdżało do naszego kraju nawet kilkanaście ciężarówek z ciągnikami MTZ Belarus. Takie informacje otrzymywaliśmy od służby celnej. To jak teraz już wiemy dało to liczbę ok. 7000 traktorów. Taka ilość odpowiada mniej więcej rocznej sprzedaży nowych traktorów w Polsce – komentuje Karol Zarajczyk.

Były prezes Ursusa wspominał także sytuację z roku 2017 kiedy to wygasły homologacje na ciągniki Ursus i musiały być one zrejestrowane przez producenta i sprzedawane na rynku jako używane. Konkurowały wtedy z tanimi białoruskimi maszynami.
– Wielokrotnie odwiedzałem Ministerstwo Rolnictwa apelując o abolicję dla zarejestrowanych ciągników polskiej produkcji. Niestety nikt mnie wtedy nie posłuchał. I dzisiaj mamy taką sytuację, że ani Ursus, ani Farmer czy Crystal nie produkują już ciągników – kończy Karol Zarajczyk.