Zakłócenia lub utrata sygnału GPS i związane z tym problemy z prowadzeniem maszyn po polu już niedługo mogą zostać wyeliminowane. Australijski startup Q-CTRL stworzył niewielkie urządzenie o nazwie Ironstone Opal, które wyznacza pozycję maszyny na podstawie zmian w polu magnetycznym Ziemi.

Australijska firma Q-CTRL właśnie ogłosiła pomyślne zakończenie testów nawigacji nowej generacji i jako pierwsza na świecie wprowadzi ten system na rynek. Nawigacja kwantowa nie jest tematem nowym, wszak od dekady prowadzone są na ten temat badania. Oprócz bardzo wysokiej dokładności jej atutem jest odporność na zagłuszenia sygnału. Urządzenie Ironstone Opal jest tak niewielkie, że da się je zamocować nawet w małym dronie. O tym, że to urządzenie stanowi realną alternatywę dla systemu GPS świadczy fakt, że Q-CTRL współpracuje w tym temacie m.in. z Departamentem Obrony Australii, marynarką wojenną Wielkiej Brytanii czy Departamentem Obrony USA w celu dostarczenia tego typu urządzeń dla systemów obrony.

– Testy zakończyły się sukcesem. Po pokonaniu 500 kilometrów nasze urządzenie wyznaczało pomyślnie pozycję przez 99,97 procent czasu. Ten system działa z pięćdziesięciokrotnie wyższą dokładnością w porównaniu do najbardziej zaawansowanych odbiorników GPS – podaje firma Q-CTRL.

Środkiem do nawigowania w Ironstone Opal jest pole magnetyczne Ziemi, które w różnych miejscach ma inną wartość. Choć różnice są subtelne to urządzenie, którego wskazania są przetwarzane przez sztuczną inteligencję, jest w stanie je wykryć. W pierwszym etapie Q-CTRL zamierza kierować Ironstone Opal do systemów obronnych i lotniczych. Potem ma być wykorzystywany w pojazdach autonomicznych, dronach a także w sprzęcie rolniczym. Producent podkreśla, że sprawdzi się on szczególnie w obszarach o słabym zasięgu GPS. Mowa o miejscach przygranicznych czy terenie pagórkowatym.